poniedziałek, 14 września 2015

Strach rodziców ma wielkie oczy

Od narodzin starałam się nie przyspieszać w niczym Noego.
Obserwować , jednak pozwalać robić wszystko swoim rytmem.
Wiem jak szkodliwe może być pomijanie naturalnego rozwoju .
W pewnym momencie jednak popadłam chyba ze skrajności w skrajność.
Bo czasem jednak trzeba troszkę zmobilizować dziecko i uwierzyć że da sobie rade .
Spojrzeć prawdzie w oczy i uświadomić sobie że ono codziennie jest starsze, nie asekurować w każdej chwili i pozwolić się przewrócić .
Dać rowerek mimo iż nie do końca wie jak sobie z nim radzić , a wspinaczkę po meblach w mieszkaniu potraktować z przymrużeniem oka .
Czasem nawet pomalowane ściany nie są taką tragediom , jeśli tylko odpowiednio do tego podejdziemy.
Zupełnie nie mówię tu o pozestawianie dziecka bez nadzoru , tylko na danie sobie odrobiny dystansu.
Tak naprawdę w wychowywaniu dzieci najtrudniejsze jest pozwolić im być dziećmi .

piątek, 4 września 2015

Rocznica ;)

Choć nie zawsze świeci słońce , to dla tej miłości warto przetrzymać nawet największą burze .
Dziś czwarta rocznica jednego z najpiękniejszych dni w moim życiu .
Jest ona wyjątkowa również dla tego że obchodzimy ją, pomagając w przygotowaniach jutrzejszego wielkiego dnia naszych przyjaciół .
Pięknie jest czuć się kochanym i obserwować miłość bliskich !!!!!
foto:Sylwester Smigielski

wtorek, 28 lipca 2015

Umiejętne radzenie sobie z emocjami

Z cyklu plac zabaw mnie przerasta- metody wychowywania to bardzo indywidualna sprawa, jednak karanie rocznego dziecka klapsem ,za wkładanie brudnych rączek z piasku do buzi, nie mieści mi się w głowie.
Daleka jestem od ideału , i sama widzę swoje błędy , a ilu pewnie nie widzę ....
Jednak zdaje sobie sprawę że krzyk , nerwy to jedynie brak umiejętnego radzenia sobie z emocjami rodziców.
Jak by to teraz nie zabrzmiało- jest to nasz problem, a nie naszych dzieci.
Koło się zamyka gdy na złość lub nieprawidłowe zachowanie naszych bąbli reagujemy karą , krzykiem czy klapsem . W końcu nasze maleństwa mają prawo jeszcze nie panować nad swoimi uczuciami, jednak gdy my krzyczymy pokazujemy, że jest to właściwy sposób reagowania na coś, co nam się nie podoba.
Dodatkowo, podniesiony ton głosu wprowadza człowieka, również tego małego w nerwowy stan i uczucie niepokoju , co nie sprzyja wyciszeniu ,którego oczekujemy po złym zachowaniu. Tym bardziej nie sprzyja nauce dobrego zachowania.
To o czym pisze nie ma nic wspólnego z bezstresowym wychowywaniem dzieci . Nie oznacza to również, że sama potrafię panować nad sobą w 100%.
Dużo jeszcze pracy nad sobą mnie czeka , jednak wiem że jedynie stanowcze i konsekwentne działanie może przynieść zamierzony rezultat.
Kwestia karania klapsem jest dla mnie tematem rzeka , nie wątpliwie jednak uważam że nie posiadamy prawa do przemocy.
Nigdy przemoc nie była prawidłowym narzędziem do rozwiązywania problemu. Wymierzenie takiej kary świadczy jedynie o naszej bezsilności i słabości.
Posunę się o krok dalej stwierdzając iż wymierzenie klapsa jest upokorzeniem karanego , więc jako rodzić nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co musiał by zrobić mój syn bym świadomie chciała go upokorzyć.
Zachowania naszych dzieci to odbicie naszych czynów i bezlitosne wyliczenie naszych błędów . Robiąc sobie szczery rachunek sumienia myślę, że nie raz powinnam dostać kare od mojego syna ..... Więc idziemy obok siebie przez życie równi, uczą się wzajemnie z takim samym prawem do popełniania błędów .

sobota, 18 lipca 2015

urodzinowe party

Prawdziwe urodzinowe party.
Dużo pomysłów i nocne przygotowania , a to wszystko po to by zobaczyć ten uśmiech na twarzy i błysk w oku.
Tym razem pogoda dopisała , rok temu nie była dla nas łaskawa .
Noc przed urodzinami spędziłam na pieczeniu tortu i ciasta.
Nie było to dla mnie łatwe zadanie , jednak chciałam by choć nie doskonały, tort był wykonany prze zemnie.
Gdy galaretka zsiadała się w lodówce zabraliśmy się z tatusiem za klejenie ozdób .
Tak więc dzielimy się efektami naszej pracy :)

wtorek, 30 czerwca 2015

2 lata

Nieustannie dziękuje Bogu że Cie mam .
Wyznaczyłeś w moim życiu nową drogę, którą obok Ciebie krocze.
Teraz wiem że bez Ciebie moje istnienie nie było by nic warte.
Twój uśmiech, twój głos i ten w oku blask, to najcenniejszy skarb.
Dwa lata kochanie jesteś z nami a ja wciąż słysze twój pierwszy płacz.
Jeszcze w mych oczach jesteś maleńki , jeszcze dzidziusiem w ramionach mych, a tu już chłopie trzyma mnie za rękę i mówi " mamo tam iść".
I tak jak dziś niech zawsze przyświeca Ci słońce,dziecięca radość niech długo trwa .
Kochanie moje wszystkiego najlepszego z głębi mego serca brzmi dziś dla Ciebei 100 lat 100 lat.

czwartek, 18 czerwca 2015

5 zabawek które musisz mieć :)

W piękne słoneczne dni staramy się każdą wolną chwile spędzać na powietrzu.
Ilość rzeczy do zabrania ze sobą na takie wyprawy jest tak duża, że każde wolne miejsce w torbie jest na wagę złota.
Sprawą oczywistą jest to, że nie możemy zapomnieć o spakowaniu zabawek . Bezcenne zatem stały się dla mnie wielofunkcyjne zabawki, które nie zajmują wielkiej przestrzeni.
Dziś chce Wam pokazać mój niezbędnik spacerowy który sprawdza się w piasku, na trawie , w lesie , nad wodą .
Sylikonowe wiaderko Scrunch - Bucket od razu skradło moje serce . Prosta forma , piękne kolory to to co przemawia do mnie najbardziej . Jednak jego największą zaletą jest to, że można je zwinąć i włożyć do torebki. Czemu tak bardzo mnie to urzekło? Posiadam ogromną fobie na punkcie przygotowania do zabawy w piasku. Dzięki niemu nawet gdy zupełnie przypadkowo trafiamy na plac zabaw Noe ma czym się bawić w piaskownicy.
Łopatka Quut Cuppi to zabawka która rośnie razem z dzieckiem . Początkowo kompan do opsypywania się piaskiem, z czasem pomoże na zbudowanie najpiękniejszych zamków czy tuneli. Proste kształty pomagają w utrzymaniu czystości i oczywiście zajmuje nie wiele miejsca :)
Zabawki Ikea znane są chyba wszystkim , więc pewnie nikogo nie zaskoczę kubeczkami które dla mnie są na liście must have. Noe budowaniem i składaniem wierzy potrafi zająć się na wiele minut . Jest to również jego niezbędnik do zabaw w piasku czy basenie.
CzuCzu towarzyszy nam od pierwszych miesięcy , umila każdy słoneczny jak i pochmurny dzień . Na wyprawy wybieramy puzzle, które po prostu nie zajmują miejsca . Kolorowa piękna grafika przykuwa uwagę i pobudza wyobraźnie każdego dziecka .
Kredki autka które ostatnio dostał Noe to szczał w 10 :) Zawsze mamy przy sobie jakiś kawałek kartki by stworzyć piękne rysunki . A gdy rysowanie już się znudzi wyruszamy w podróż autkami lub urządzamy wyścigi

środa, 27 maja 2015

Jesteś mamą - jesteś wielka :)

Pokoloruje twój świat mamo wszystkimi barwami ,tak by twoje serce wypełniła tęcza mojej miłości.
Już od pierwszych chwil mojego życia, uświadomiłem Ci jak wielkim cudem jesteśmy będąc razem.
Twoja miłość i troska pozwoliły mi bezpiecznie się rozwijać.
Gdy pierwszy raz przytuliłaś mnie twój dotyk działał na nas kojąco.
W tym samym momencie odczuwamy bul , strach i radość .
Nasze serca zawsze będą biły w tym samym rytmie , a wiara i miłość pozwoli pokonać największe trudności.
Bycie mamą dodało Ci sił większej niż mają super bohaterowie .
Ty znów sprawiasz, że ja czuje się silny i z radością nabywam nowe umiejętności.
Nie boje się świata bo wiem ,że nie pozwolisz mnie skrzywdzić .
Wiem, że opatrzysz każdą ranę , ucałujesz każdego siniaka .
Nie potrzebuje od Ciebie więcej niż mi możesz dać.
Jesteś dla mnie mamą idealną i wiem, że ja w twoich oczach też jestem idealny.

poniedziałek, 4 maja 2015

Jak być zrelaksowanym rodzicem ?

Jeśli ktoś z Was zna sposób na to , jak być zrelaksowanym rodzicem , błagam niech się zemną nim podzieli .
Zupełnie nie mam tu na myśli relaksu fizycznego , znalezienia czasu na domowe SPA czy przeczytanie książki . Ja mam na myśli luz, który pozwoli na spokojne spędzenie czasu z dzieckiem.
Już jako przyszła mama zaczęłam czytać książki i artykuły , które miały mi pomóc w byciu mądrą i świadomą mamą . Żaden z nich jednak , nie uczył jak nabrać nieco dystansu.
Więc, może i już jestem szalona, bo gdzieś z tył głowy nieustannie przemawia do mnie lęk ...
Czy na pewno nasze zabawy odpowiednio stymulują rozwój Noego? Może jednak za mało w nich różnorodności , a może jest ich za dużo i nie posiada on wystarczającą ilość czasu na nudę ( bo przecież wiem że i nuda jest dziecku potrzebna).
Czy dziś zrobiłam wszystko, by czuł że jest dla mnie ważny ? Może za często go przytulam czyniąc z tej bliskości rutynę? Czy posiłki które mu przygotowuje , dostarczają mu wszystkich niezbędnych wartości odżywczych ? Oczywiście nieustannie martwi mnie czy posiłki nie są za duże lub za małe.
Spokoju mi nie daje jak znaleźć równowagę pomiędzy pokazywaniem dziecku świata , a nie narzucaniu własnych poglądów i rozwijaniu indywidualności.
Kolejnych siwych włosów na głowie przysparza mi obserwowanie czy aby rozwój Noego nie odbiega od normy . Bo przecież wiem że nie porównuje się dzieci do siebie i niby tego nie robię, ale strach ogromny we mnie tkwi że coś przeoczę .
Więc skrupulatnie liczę każde nowe słowo, obserwuje czy aby nie przewraca się za często. Oczywiście przy każdym potknięciu serce mam w gardle by nic mu się nie stało . Asekuruje kurczowo na zjeżdżalni, po czym sama siebie krytykuje, by nie być nadopiekuńczą i dać mu poznawać świat. Uspokajam siebie że przecież dzieci ze słabym napięciem na pewne rzeczy potrzebują więcej czasu , po czym sama siebie karce że nie mogę go oceniać przez pryzmat napięcia bo mogę go przez to ograniczać.
I tak w koło 24h na dobę nieustannie nasza wiedza budzi strach i chęć kontroli nad wszystkim .

niedziela, 26 kwietnia 2015

tupot małych stóp

W grudniu gdy Noe zaczął stawiać pierwsze kroki byłam najszczęśliwszą mamą na świecie.
Odgłos stukających małych stópek po parkiecie, już zawsze będzie wywoływał uśmiech na mojej twarzy.
Wykonywał miliony kroków , tak jak by chciał nadrobić zaległości . W jego oczach można było dojrzeć fascynacje radość i dumę - jak by wiedział jak ciężkie zadanie wykonał.
Teraz gdy biega w piękny słoneczny dzień po trawie, ja nadal go podziwiam .
Nigdy nie przestane tego doceniać , nawet gdy osiemdziesiąty raz wchodzimy po tych samych schodach, uśmiech nie schodzi z naszych twarzy.

czwartek, 26 marca 2015

Wiosenne upięcie włosów :)

W piękne wiosenne dni na naszych głowach powinny pojawiać się lekkie fryzury. Delikatne i naturalne upięcia to look, który pasuje zarówno do pracy, na spacer czy wieczorne wyjście. Dodatkowym ogromnym plusem jest to, że możemy wykonać je samodzielnie :) Ja dziś pokaże jedno z szybszych sposobów na nieład :) Upięcie to możemy wykonać zarówno z włosów wycieniowanych jak i jednej długości , ledwie spoczywających na ramiona bądź za łopatki .
Wysuszone z głową do dołu włosy delikatnie kręcimy na lokówce . Grubość skrętu nie ma znaczenia, więc robimy to dużymi pasmami by zajęło nam to jak najmniej czasu .
Rozdzielamy włosy na dwie części boczne , sekcje na samym czubku głowy i tylną część włosów .
Partie na czubku głowy posypujemy magicznym proszkiem na objętość lub delikatnie tapirujemy. Osobiście polecam puder , daje naturalniejszy efekt.
Tak przygotowaną sekcje upinamy luźno na środku z tył głowy, następnie lekko skręcamy i znów podpinamy .
Teraz w ten sam sposób zwijamy jeden, a następnie drugi bok włosów i upinamy ponad poprzednim "zawijasem " tak by ukryć wsuwki :)
Pozostałe włosy dzielimy na 3 części i zawijamy oraz upinamy nieco poniżej środka głowy .
Całość delikatnie lakierujemy tak by nie zaburzyć naturalnego wyglądu fryzury .