piątek, 9 maja 2014

Kochać to nie znaczy zawsze to samo ....

Gdy jako zakochana czternastolatka, dumnie oznajmiałam że poznałam swojego przyszłego męża, wszyscy uśmiali się i mówili że poznam takich jeszcze na pęczki . Ja przeżywałam miłość jak z filmów , zawroty głowy, motyle w brzuchu i totalne oślepienie swym wybrankiem.
Parę lat później, gdy w życiu nadszedł czas na podejmowanie dorosłych decyzji, miłość nie opierała się na patrzenie sobie w oczy czy trzymanie się za ręce. Mój "chłopiec" był mi potrzebny przede wszystkim jako przyjaciel, doradca i oparcie. Młodzieńczy mętlik w głowie i wieczna huśtawka nastrojów potrafił opanować tylko On.
Ok dwudziestego roku życia mój partner był kompanem podczas największych szaleństw .Doba wtedy nie dobiegała końca . To chyba delikatny powrót do nastoletnich lat, kiedy kocha się jak w romantycznej komedii :)
I wreszcie nastał czas silnej potrzeby stabilizacji, gdy mężczyzna jest postrzegany jako kandydat na głowę rodziny .
Tak więc przeszliśmy razem przez te wszystkie lata , u mego boku ten sam chłopiec na widok którego mdlała w wieku lat czternastu. Mieliśmy wzloty i upadki , czasem bardziej żyliśmy obok siebie, a czasem oddychaliśmy tym samym powietrzem. Walkę podejmowaliśmy nie raz , bo kochać to nie zawsze znaczy to samo ...
Mężczyzna ten jest najwspanialszym człowiekiem jakiego znam i moim najlepszym przyjacielem. I mimo iż minęło trzynaście lat , to nadal umieram z tęsknoty gdy nie widzę go choćby jeden dzień .....

2 komentarze:

  1. Wasza miłość pod wpływem czasu po prostu dojrzewała... lata doprowadziły do tego, że teraz możecie powiedzieć "znamy się na wylot" ... nie ma chyba lepszej relacji :)
    Na dalszą drogę i kolejne życiowe etapy również życzymy Wam szczęścia

    http://care-mg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń