Ilość ta to oczywiście zapasy dla Noego, który od dni paru zajada pierwsze zupki. Na pierwszy ogień poszła właśnie dynia . Z całym mnóstwem cennych rad mojej kochanej starszej siostry, przygotowałam pierwszy posiłek . Ciekawa reakcji Noego, co chwile spoglądałam na zegarek oczekując pory posiłku. Mimo iż ilość zupki była symboliczna- zgodnie z zaleceniami, Noe zareagował jak by doskonale znał już ten smak . Śmiesznie przewracając języczkiem ogarniał nową konsystencje. Tak do dnia dzisiejszego bez płaczu i z pełną powagą łądnie wcina. A nie przepraszam dziś pomrukiwaniem pospieszał mnie bym się z kolejną łyżeczką nie ociągała:) Mam nadzieje że następne warzywa posmakują mu tak samo i że zostanie fanem szpinaku :) To chyba niezbyt realne ale kto wie :)
poniedziałek, 28 października 2013
Dynia :)
W naszym mieszkanku króluje dynia :) Jest dosłownie wszędzie. Od lat paru jestem jej ogromną fankom, ale to nie z tego powodu mam jej cały zamrażalnik.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz