
środa, 30 października 2013
N-o-j-e czy Noe

poniedziałek, 28 października 2013
Dynia :)

Ilość ta to oczywiście zapasy dla Noego, który od dni paru zajada pierwsze zupki. Na pierwszy ogień poszła właśnie dynia . Z całym mnóstwem cennych rad mojej kochanej starszej siostry, przygotowałam pierwszy posiłek . Ciekawa reakcji Noego, co chwile spoglądałam na zegarek oczekując pory posiłku. Mimo iż ilość zupki była symboliczna- zgodnie z zaleceniami, Noe zareagował jak by doskonale znał już ten smak . Śmiesznie przewracając języczkiem ogarniał nową konsystencje. Tak do dnia dzisiejszego bez płaczu i z pełną powagą łądnie wcina. A nie przepraszam dziś pomrukiwaniem pospieszał mnie bym się z kolejną łyżeczką nie ociągała:) Mam nadzieje że następne warzywa posmakują mu tak samo i że zostanie fanem szpinaku :) To chyba niezbyt realne ale kto wie :)


niedziela, 27 października 2013
Zabawa z niemowlakiem

Robert natomiast należy do grupy z wrodzonym talentem do zabawy:)
wtorek, 22 października 2013
Poznawać na nowo świat

Godzina 00.09 Robert woła mnie do pokoju Noego , wchodzę zaglądam do łóżeczka a tam jak to mówi mój mąż "mała jazda" ( w tłumaczeniu mój synek , oczy jak pięć złoty machający rączkami i gotowy do zabawy ). Sama radość ... wiadomo że to pora snu i nikt się z nim nie będzie bawił, jednak nie da się nie uśmiechać na taki widok. Ilekroć zaglądam w nocy do jego pokoiku, nie wierze że tak wielkie szczęście mnie spotkało . Chyba każda mama wie co mam namyśli pisząc że nie wiem jak mogliśmy żyć bez takiego małego skarba:) Każdy dzień przynosi nam coś zupełnie nowego i niezwykłego . W niedziele Noe po raz pierwszy się zawstydził , a wczoraj pierwszy raz roześmiał się na głos . Niezwykłe uczucie poznawać na nowo z nim świat
I DZIŚ NASZE PIERWSZE WYSTĄPIEIE W KOMINIE OD ZAZZU.PL :) JUŻ GO KOCHAMY
niedziela, 20 października 2013
Guga Kids Design

było miło najwyższy czas do domu :)

Dziękujemy bardzo organizatorom i już czekamy na 3 edycje :)
piątek, 18 października 2013
Ci mężczyźni :)
Gdy ja przyzwyczajam się do siedzenia w domu , mój mąż uczy się pracować poza nim :) Noe skazany jest na bycie 90% swojego czasu tylko zemną:) Ja jestem zachwycona, Noe puki co nie narzeka...
W tygodniu wieczorną pielęgnacją i usypianiem zajmuję się ja , za to niedziela to pełne pole do popisu dla tatusia:) Mimo tego że Robert nie może uczestniczyć w wieczornych zabawach nigdy nie zapomina o powiedzeniu dobranoc synkowi , nawet gdy jest bardzo zajęty w pracy :)
moje skarby:)
Jednak gdy tylko ma szanse spędzić czas z tatusiem, uśmiech nie schodzi mu z buźki. Więź między ojcem i synem to coś niesamowitego. Poranki w naszym domu to typowo męska sprawa . Pogaduchy przy "kawie" i wspólne słuchanie muzyki zaraz przed wyjściem do pracy.


środa, 16 października 2013
Ramik na zdjęcia
Na jednym ze spacerów, obserwowałam rodziców zbierających kasztany i liście ze swoimi dziećmi. Pierwszy raz, Noe wybudził się na dłuższy czas podczas pobytu w parku. Wzięłam go na ręce, a on z ogromnym zaciekawieniem obserwował otaczający go świat. Pierwszy raz dostrzegłam, że na prawdę potrafi skupić swoją uwagę na dużej przestrzeni . Cała ta sytuacja, bardzo mnie wzruszyła i zainspirowała do zrobienia ramek na rodzinne zdjęcia, które to od dawna chciałam powiesić na ścianie .
Jest to idealny pomysł na zabawę ze starszymi pociechami. W jeden dzień podczas spaceru w parku lub lesie należy pozbierać gałązki i kasztany . Nie zdradzać dzieciom jak zostaną wykorzystane nasze znaleziska. Wstawić je do wazonu i poczekać na deszczowy dzień. Gdy pogoda nie będzie sprzyjać spacerom , mamy idealny sposób na zajęcie naszych pociech .
Potrzebne będzie :
karton, gałązki,ołówek , pistolet -klej na gorąco( polecam zakupić przy wielu pracach plastycznych do szkoły jest niezbędny:) ), linijka , nożyk do tapet, sznurek.
Wybieramy zdjęcia i zapraszamy małego pomocnika do zabawy:)
Na kartonie wydzielamy prostokąt z każdej strony większy o 1cm niż fotografia
Wycinamy prostokąt
przyklejamy na środku zdjęcie
odmierzamy długość patyków i przyklejamy je na karton wkoło zdjęcia
nadmiar kartonu obcinamy przyklejamy kawałek sznurka jako zawieszkę , ozdabiamy według własnej koncepcji:)
Ramki mogą ozdobić nasze ściany lub być podarunkiem dla bliskich :)jak Wam się podobają??:)








wtorek, 15 października 2013
szczęście...:)
Nie wiem czy ktoś wcześniej zasłaniał mi oczy ... Czy dopiero mój ukochany malutki człowieczek uczy mnie dostrzegać piękno wokół mnie?? Tak to chyba właśnie jest . Od pierwszego momentu gdy poczułam że będę mamą, zaczęłam zmieniać swoje życie. To właśnie Noe sprawił że przestałam odkładać sprawy na potem i po prostu korzystam z chwili . Jak mam zapewnić go że jest wstanie spełnić wszystkie swoje marzenia, jednocześnie nie spełniając żadnego ze swoich??
Na pewno łatwiej mi teraz walczyć gdy co rano "budzi " mnie uśmiechnięta buźka mojego osobistego motywatora. Każdy dzień przynosi nam nowe odkrycia, nowe spojrzenie na ten sam świat....
Jestem po prostu szczęśliwa:)


czwartek, 10 października 2013
Ten czas ...



czwartek, 3 października 2013
Nasze wieczorne wyciszenie
Noe ma już ponad 3 miesiące i od pierwszej kąpieli minęło sporo czasu. Mimo to emocje które nam wtedy towarzyszyły pamiętam doskonale.
Ja typowy teoretyk ładnie pouczałam męża, sama bałam się cokolwiek zrobić. Oczywiście do póki maluszek był w wodzie było wszystko w porządku, jednak po wyjęciu jeden wielki płacz.... synka i mój. Nic mu się nie podobało- wycieranie, kremowania a nawet ubieranie. Mimo iż tata starał się wszystko zrobić jak najszybciej , Noe był ewidentnie niezadowolony. Pomyślałam sobie po co ta uspakajająca muzyka, przygaszone światło i cała reszta starań skoro on ma to wszystko w nosie. Nie wspominając o tym ze usypianie po takiej rozrywce trwało wieczność .
Na szczęście teraz jest już zupełnie inaczej .Robiliśmy postępy z każdym dniem ,oboje nauczyliśmy się czerpać z tego przyjemność. Jest to oczywiście zasługa rytuału który wprowadziliśmy. Wiem że to żadna eureka -stała godzina wieczornych zabaw i kąpieli sprawia że Noe wie co go czeka, przez co jest spokojny. Wieczorne "pływanie" a nawet wcieranie ręczniczkiem to sama przyjemność:) Po kremowaniu mały usypia mi na przewijaku . Ubieram go na śpiocha i zanoszę do łóżeczka, tak kończy się prawie każdy nasz dzień i oby to się nie zmieniło:)

Subskrybuj:
Posty (Atom)